Jeden z moim największych lęków dotyczy książek (w mniejszym stopniu filmów i muzyki). To paskudne uczucie, że życia mi nie starczy, żeby przeczytać i zobaczyć choć małą cząstkę najwartościowszych stworzonych przez ludzkość pozycji. Jednocześnie często sięgam po książkę lub film, które mnie rozczarowują, bo tyle tego jest i wciąż powstają nowe, że nie sposób się w tym wszystkim zorientować.
Ta strona jest moją subiektywną próbą ogarnięcia nieogarnialnego chaosu przy pomocy kieszonkowego grzebienia.
To co oglądamy?
Pewnie to znasz. Trafia się wolny wieczór i chęć na dobry film – ale nie siano dla zabicia czasu, tylko coś, co zostawi w Tobie jakiś ślad. W zależności od nastroju rozśmieszy do łez, zmusi do myślenia, zagrzeje do walki o coś, w co wierzysz. I wtedy pojawia się TEN problem. To co oglądamy? Po czterdziestu minutach spędzonych na czytaniu idiotycznych zestawień, pojawiających się po wpisaniu w Google „fajne filmy 2020”, kończy się na wyborze głęboko rozczarowującego szitu i już po 10 minutach wiesz, że lepszą inwestycją czasu byłoby odpalenie demotów.
Ja natykam się na ten problem regularnie. Nie oglądam za dużo filmów, ale jak już mam chęć na wieczór z popcornem, to chciałabym naprawdę coś z niego wynieść. Od czasu do czasu, głównie dzięki mojemu przyjacielowi – zapalonemu kinomaniakowi, który ma film na każdą okazję, trafiam na prawdziwe perełki. Do niektórych lubię czasem wracać. Dlatego pomyślałam, że stworzę subiektywne zestawienie wartościowych filmów, segregując je w jeszcze bardziej subiektywne kategorie. Absolutnie nie uważam się za znawcę tematu, krytyczkę filmową czy guru, jedyne co robię, to przepuszczam filmy przez swoje prywatne kryteria: czy dzięki nim dowiaduję się czegoś ciekawego o świecie i ludziach, czy motywują mnie do przemyśleń (nie wyparowują ze świadomości w sekundę po seansie, tylko pracują w zwojach mózgowych, zmuszając do jakiejś refleksji) lub czy po prostu zapewniają sporą dawkę dobrej jakości emocji. Jeśli uda mi się uratować choć jeden wieczór od koszmaru „to co oglądamy?”, misję uznam za spełnioną